W jednym z poprzednich tekstów opisywaliśmy już pchli targ przy ulicy Podwalnej, ale we Lwowie znaleźć można jeszcze jedno podobne targowisko. To lwowski pchli targ Wernisaż przy placu Wiecowym lub jak kto woli przy ulicy Łesi Ukrainki (d. Skarbkowskiej). Czy warto tu przyjść?
Wernisaż położony w dawnej lokalizacji Niskiego Zamku i kaplicy św. Katarzyny jest dużo lepiej zorganizowany od targu przy ulicy Podwalnej. Sprzedawcy wystawiają swoje produkty na wcześniej przygotowanych, rozkładanych straganach, a nie na ziemi czy murku. Kilku z nich pozwoliło sobie nawet na wynajęcie budek rozstawionych równo pod murem kamienicy przy skraju placu. Łatwo tu trafić. Jeśli stoicie twarzą do Opery na wysokości fontanny musicie po prostu skręcić w prawo i przejść przez pasy. Pchli targ jest po Waszej prawej stronie.
Wiele blogerów opisujących Lwów wręcz pieje z zachwytu wspominając swoje wizyty w tym miejscu. Zachwyt nad tym miejscem to jednak przesada. To targowisko głównie z rzeczami dla turystów oraz średniej (bez ironii) jakości obrazami, a nie miejsce dla prawdziwego fana starych książek, dokumentów, pocztówek czy zdjęć. Prędzej kupicie tu papier toaletowy i wycieraczkę z wydrukowaną karykaturą Władimira Putina czy portrety liderów organizacji z czasów II wony światowej, niż dobrze zachowane egzemplarze starych przedmiotów.
Dostaniemy tu koszulki, flagi UPA do wyboru w wersji małej i dużej, szaliki i przypinki na lodówkę z różnoraką symboliką, kubki i naklejki z podobizną Stefana Bandery, stroje ludowe, szmaciane torby, wspomniane już obrazy i ikony, “śmieszne” prawo jazdy z Angelą Merkel czy Andrzejem Dudą, a także fidget spinnery i całą masę innych rzeczy sprowadzanych z myślą o turystach w postaci widokówek, matrioszek, bransoletek czy koralików. Oferta nie różni się od tego co znajdziemy na straganach na Rynku Głównym w Krakowie, Krupówkach w Zakopanem czy w okolicach sopockiego molo. I wcale nie zawsze jest taniej.
Na lwowskim Wernisażu na uwagę zasługuje właściwie tylko jedna alejka przy której rozstawione są stragany z ręcznie tkanymi (nawet na miejscu) obrusami, serwetami, narzutami czy sukienkami. Ceny od około 500-600 UAH w górę.
W dniu w którym odwiedziliśmy Wernisaż na bazarze było zaledwie dwóch sprzedawców, którzy dysponowali starymi zdjęciami, pocztówkami, dokumentami, świecznikami czy podobnymi rzeczami, które zwykle znaleźć można pod Halą Targową w Krakowie.
Ceny na pchlim targu Wernisaż we Lwowie też wcale nie są już korzystne. Podobnie jak przy ulicy Podwalnej. Może to kwestia wizyt w samym środku sezonu turystycznego, a może po prostu zwietrzono okazję na większy zarobek. Jedno jest pewne – jeszcze nie tak dawno temu, bo w maju na pchlim targu było znacznie taniej i zakupy opłacały się bardziej.
Wybierasz się do Lwowa? Sprawdź oferty noclegów:
Booking.com
Latem na targu Bukinistów chciano naciągnąć nas na przedwojenną mapę Lwowa (w stanie średnim) za 100 złotych, gdy taka sama mapa dostępna jest na Allegro za złotych 70. Swoistym rekordem była cena 1 z 3 tomów książki z polskimi dziełami sztuki za… 100 dolarów.
Na Wernisażu zaś, za przedwojenną pocztówkę (z obiegu) liczą sobie od 120 do nawet 200 UAH. Za zdjęcia od 50 w górę. Ceny wcale nie są korzystne. Przedwojenne pocztówki z życzeniami na Wielkanoc kupicie spokojnie na Allegro za pół ceny z Wernisażu. Oryginalne przedwojenne pocztówki z widokami Lwowa kupicie na Allegro już nawet za 10 zł za sztukę. Poza sentymentem nie widzimy sensu na to, by przepłacać akurat Lwowie.
Odpowiedź na pytanie zadane w pierwszym akapicie może być twierdząca jedynie wtedy, gdy na straganach szukać będziecie rękodzieła, albo chce Wam się iść na spacer. W innym przypadku niekoniecznie warto.
Polecamy również: