Zaraz obok kościoła Bożego Ciała i klasztoru Dominikanów we Lwowie działa niewielka, kameralna kawiarnia Dominicanes w której kupić można najróżniejsze świece oraz ikony z wizerunkami świętych. Niewielki lokal raczej nie będzie miejscem do którego ktokolwiek uda się specjalnie, ale przechodząc w okolicach dawnego Placu Dominikańskiego (dziś plac Muzealny) można tu przyjść na kawę lub bardzo dobrego eklera.
Zakonnicy z polskiej prowincji Dominikanów założyli we Lwowie pierwszą świątynię już w 1234 roku. Prawdopodobnie byli pierwszym zakonem, który działał w mieście. Drewniany kościół Dominikanów został zniszczony w 1340 roku podczas wojny prowadzonej przez króla Kazimierza Wielkiego. Kolejna dominikańska świątynia spłonęła w 1407 roku. Odbudowana ponownie świątynia spaliła się w 1511 roku, a także kolejny raz w 1527 roku. Kolejną budowlę, która gościła m.in. Zygmunta III Wazę podczas wyprawy na wojnę chocimksą z Turkami, zburzono ze względów bezpieczeństwa w 1743 roku. Już w następnym roku ruszyła budowa nowej świątyni. W 1769 roku ukończono budowę jednego z najwspanialszych budynków barokowego Lwowa.
Mury budynku, który oglądać możemy dziś przy placu Muzealnym miały więcej szczęścia. Świątynia nie została zniszczona przez dwa pożary w XVIII wieku. Przetrwała zamach na religię zorganizowany przez austriackiego zaborcę oraz I wojnę światową. Nie zniszczyła go także II wojna światowa.
Niestety po przejęciu Lwowa przez sowietów po drugiej wojnie światowej w wyniku postanowień Jałty, jak łatwo się domyślić, Dominikanów wyrzucono z miasta. W dawnej świątyni prowadzono m.in. magazyn materiałów budowlanych, a budynki zakonne w 1972 roku zamieniono na muzeum religii i… ateizmu, a wśród prezentowanych eksponatów wystawione było wahadło Foucaulta mające bezpośrednio uderzać w resztki religijności.
W 1990 roku muzeum ateizmu zamieniono na Muzeum Historii Religii. Zabytkowa budowla z ogromną historią nie powróciła jednak do wykorzystywania religijnego przez Dominikanów. W latach 90′ ubiegłego wieku przekształcono ją na grekokatolicką cerkiew.
Wybierasz się do Lwowa? Sprawdź oferty noclegów:
Booking.com
Do kawiarni dominikańskiej bardzo łatwo trafić. Stojąc przodem do wejścia do kościoła kawiarnia znajduje się w rogu placu po lewej stronie. Lokal nie jest duży. Jego głównymi punktem jest sala po lewej stronie – z pianinem, ikonami i świecami na sprzedaż oraz sala z barem. W okresie letnim przed lokalem rozstawiany jest ogródek, który zdecydowanie bardziej polecamy ponieważ w upały we wnętrzu kawiarni jest bardzo gorąco. Wewnątrz panuje więc taka sama temperatura jak na polu (albo na dworze jeśli ktoś nie jest z Krakowa).
W kawiarni nie ma… karty menu. Wszystkie dostępne pozycje, a nie jest ich wiele, wyszczególnione są nad barem. Niestety wyłącznie po ukraińsku. Obsługa nie mówi ani po polsku, ani po angielsku, ale na szczęście wybór jest tak niewielki, że jakoś idzie się dogadać. W kawiarni kupicie jedynie wodę, soki Galicja, kawę, herbatę albo wino. Są ciastka i eklery z kilkoma różnymi typami nadzienia. Jest tak tanio, że nie ma żadnego sensu rozpisywania cen poszczególnych pozycji z “bogatego” menu. Americano po 30 UAH, latte po 35, kakao po 20 UAH. Herbata i eklery po 30 UAH. Jedynie ekler pistacjowy był nieco droższy i kosztował – o ile nas pamięć nie myli – około 50 UAH. Za najtańszą lampkę wina 25 UAH. Nic tylko kupować.
Lwowska kawiarnia Dominicanes przy placu Muzealnym 1 to mało znany ale bardzo ciekawy lokal. Kawiarnia jest czynna od 09:00 do 22:00 czasu lokalnego czyli od 10 do 23:00 naszego czasu we wszystkie dni tygodnia. Więcej o kawiarniach we Lwowie w przeglądzie najlepszych kawiarni.
Polecamy również: