Chyba każdy kto jechał kiedyś na Ukrainę samochodem zastanawiał się skąd się biorą tak wielkie kolejki na granicy z Ukrainą i na granicy z Polską. Śledząc doniesienia medialne o kolejnych tysiącach Ukraińców wyjeżdżających do pracy w Polsce na myśl nasuwa się jeden wniosek – oni wszyscy jadą pracować. Nie jest tak. Odpowiedź jest nieco bardziej skomplikowana. Przy okazji wyjaśniamy też o co chodzi z ofertami pracy polegającej na wwożeniu samochodów na Ukrainę.
Piątek, świątek czy niedziela, o każdej porze dnia i nocy, przed przejściami granicznymi na wschodzie Polski ustawiają się często nawet wielokilometrowe kolejki samochodów oczekujących na przejazd. Nas nie dotyczą, jeśli tylko kolejkę można ominąć i dojechać bezpośrednio na przejście na pas przeznaczony dla posiadaczy paszportów Unii Europejskiej (tu decyduje paszport właściciela samochodu, spokojnie możecie zabrać ze sobą koleżankę ze Lwowa). Jeśli jednak nie ma możliwości minięcia kolejki – dotyczą też nas i dodatkowo uprzykrzają życie.
Wszystko sprowadzało się do zaporowych ceł na import samochodów. Wyjaśnialiśmy już, że to właśnie stąd brały się liczne samochody na polskich rejestracjach we Lwowie w tym samym wpisie dowiedzie się też jak bardzo drogie są samochody na Ukrainie. Ukrainiec, który kupił samochód w Polsce i nie chciał płacić horrendalnego cła musiał raz na 5 dni wyjechać swoim samochodem z Ukrainy.
Samochody, które widać było podjeżdżając na przejścia to wcale nie osoby, którym o 4 rano zachciało się jechać na zakupy do Biedronki w Medyce. Byli to posiadacze aut mających polskiego współwłaściciela, którzy muszą tylko wyjechać za granicę, zawrócić i wrócić do domu. Po zmianie przepisów w 2018 roku liczba tego typu samochodów nieco spadła bowiem wjeżdżając autem mającym polskiego współwłaściciela konieczne jest opłacenie zwrotnej kaucji w wysokości cła na auto.
73 przejazdy rocznie
Liczba samochodów na polskich rejestracjach we Lwowie i w wszystkich sąsiadujących z Polską obszarach Ukrainy była ogromna. Nie trudno obliczyć, że na jedno auto przypadały 73 przejazdy w ciągu roku. Auta musiały przejść odprawę i dodają sztucznej pracy wszystkim pracującym na granicy niezależnie od tego jaką flagę naszyto im na mundurze. To miliony niepotrzebnych odpraw, wbitych pieczątek, spalonych litrów paliwa i zmarnowanych godzin pracy. Jakimi sposobami próbują się ratować osoby chcące jeździć czymś lepszym, niż stara Łada czy Lanos?
Sposobów na obejście przepisów było wiele. Jeśli kiedykolwiek przyjechaliście na piesze przejście w Medyce to widzieliście pewnie parkingi pełne samochodów wypełnione aż po brzegi. Stoją auta starsze i nowsze, tańsze i droższe, na najróżniejszych rejestracjach. Pierwsza myśl – to Polacy, wszyscy jadą do Lwowa i pieszo przechodzą przez granice. Błąd – to sposób na obejście konieczności przekraczania granicy co 5 dni.
Wiele osób decydowało się i wciąż decyduje się na trzymanie samochodu w Polsce i wraca po niego tylko wtedy, gdy wie że będzie im potrzebny. Po Lwowie czy okolicach porusza się wtedy albo czymś gorszym albo po prostu transportem publicznym.
Praca przy przeprowadzaniu samochodów na Ukrainę
Sposób drugi jest nieco bardziej kosztowny i wymaga zaangażowania Polaków. Ten akapit przeznaczony jest dla wszystkich, którzy trafili na ten tekst szukając informacji na temat pracy w formie przewozu samochodów na Ukrainę. Ogłoszenia o tym, że jest to prosta praca polegająca tylko na przejechaniu przez granicę pojawiają się bardzo często. Płatne zwykle w granicach 400-600 złotych. Czy taka praca to przekręt? I tak, i nie. O co chodzi z przewożeniem auta?
Praca polegała na “wwiezieniu” na Ukrainę samochodu na nasze nazwisko. Wystarczy, by Polak wjechał jako pasażer. Samochód zostaje po wschodniej stronie, a my wracamy do Polski. W ten sposób auto może zostać na Ukrainie przez okres 12 miesięcy od chwili wjazdu. Właściciel ma spokój, a my problem. Po pierwsze można mieć tylko jeden samochód wwieziony na Ukrainę.
Jeśli więc skorzystaliście z oferty pracy, a potem chcecie przejechać się na weekend do Lwowa to wjechać swoim autem nie możecie. Gorzej jeśli auto nie wyjedzie po 12 miesiącach bo po prostu gdzieś się rozpłynie. Wtedy przy kolejnym wjeździe na Ukrainę czekać na Was może mandat w wysokości 9500 UAH. Dla marnych kilku stówek zarobku lepiej się w to nie pchać.
Mandat w wysokości 9500 UAH (+/- 1300 zł) to również sposób wykorzystywany przez niektórych. Część Ukraińców, którym nie chce jeździć do Polski co kilka dni po prostu odkłada kasę na mandat i wlicza go w koszt zakupu samochodu po naszej stronie. Sposób o tyle niebezpieczny, że status prawny tego typu aut jest dość niejasny i pewien czas temu zdarzały się pokazowe konfiskaty pojazdów, które w porę nie wyjechały z Ukrainy.
Polecamy również: