Wzięte 1 listopada 1918 roku pod osłoną nocy urzędy i najważniejsze punkty w mieście rozpoczęły krótką okupację Lwowa. Zaskoczeni Polacy, którzy obudzili się w “nie-swoim” mieście, zachęceni początkowymi sukcesami obrońców szkoły im. Henryka Sienkiewicza i Domu Techników szybko stanęli do walki. Walczyli wszyscy. Młodzi, starzy, kobiety i dzieci. Bogaci i biedni, wykształceni i nie. W mieście w którym nie było prawie polskich żołnierzy do broni – mimo zakazu ze strony rodziców – stawała też młodzież gimnazjalna. Symbolem bohaterstwa najmłodszych Obrońców Lwowa jest Jurek Bitschan. Oto jego historia.
Jurek Bitschan przyszedł na świat 29 listopada 1904 roku w Piaskach koło Sosnowca (dziś Czeladź). Był synem Aleksandry Bednarz (primo voto Bitschan, secundo voto Zagórskiej) z pierwszego małżeństwa z Henrykiem Bitschanem zmarłym w 1910 roku. Jerzy mieszkał z ojczymem, synem powstańca styczniowego, cenionym lwowskim psychiatrą, Romanem Zagórskim, za którego matka wyszła w 1912 roku.
Rodzina mieszkała na Kulparkowie. Jurek Bitschan uczył się w gimnazjum im. Jordana, działał też w harcerstwie. Uważano go za bardzo zdolnego ucznia. Chciał wstąpić w szeregi Obrońców Lwowa ale sprzeciwiał się temu jego ojczym, późniejszy dyrektor krakowskiego szpitala psychiatrycznego. Sprzeciw na niewiele się zdał.
Tatusiu! Idę dzisiaj zameldować się do wojska. Chcę okazać, że znajdę tyle sił, by służyć i wytrzymać. Obowiązkiem moim jest pójść, gdy mam dość sił, bo ciągle brakuje ludzi do wyswobodzenia Lwowa. Jerzy – napisał w liście pozostawionym w domu. Zostawił też otwartą książkę Śpiewy historyczne
Jurek wymknął się z domu i postanowił dołączyć do oddziałów broniących miasta. Jeśli zastanawiacie się dlaczego tak młody człowiek chciał pójść do walki to odpowiedzi nie trzeba daleko szukać. Wartości wyniósł z domu. Już w 1904 roku do Organizacji Bojowej PPS wstąpiła Aleksandra Bednarz, matka Jerzego. W 1906 roku była współzałożycielem wytwórni materiałów wybuchowych. W 1907 roku skazana i osadzona na Pawiaku za nieudany zamach na żołnierzy pułku wołyńskiego w Łapach. Po udanej próbie przekupstwa oczyszczono ją z zarzutów. Zbiegła do Lwowa.
W 1911 roku we Lwowie wstąpiła do Związku Strzeleckiego, Związku Walki Czynnej i Polskiej Organizacji Wojskowej. Później służyła w I Brygadzie Legionów Polskich. Na początku listopada 1918 roku aktywnie włączyła się do obrony Lwowa dowodząc oddziałami łączniczek. Po śmierci syna rozpoczęła tworzenie Ochotniczej Legii Kobiet.
Była późniejszym dowódcą militarnej organizacji, której członkinie broniły Lwowa w 1918 roku często na pierwszej linii frontu, później walczyły też w wojnie polsko-bolszewickiej. Organizacja później została sformalizowana i skoszarowana. Służbę w wojsku zakończyła w 1 października 1921 roku w stopniu podpułkownika.
Obecnie po zamachu ukraińskim, Jurek rwał się do walki. Ojczym wszystkich sposobów używał, aby dziecko zatrzymać. Jednakże 20-go listopada Jurkowi udało się uciec z domu. Poszedł – a już nazajutrz, 21-go list. zginął od dwóch kul na cmentarzu Łyczakowskim – czytamy w socjalistycznej gazecie Robotnik z 3 grudnia 1918 roku
Bitschana początkowo nie przyjęto do wojska, ale za drugim podejściem mu się udało i 20 listopada dołączył do obrońców. Nie służył długo. Poległ już rankiem 21 listopada 1918 roku podczas walk na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie, krótko przed nadejściem odsieczy. Jerzego Bitschana dwukrotnie trafiono kulami ekrazytowymi. Ranny zmarł na miejscu na Cmentarzu, prawdopodobnie z powodu utraty krwi.
Sanitariuszom nie udało się go wydostać spod ostrzału. Miejsce jego śmierci upamiętniono później pomnikiem, który dziwnym trafem pomija wiele organizowanych wycieczek na Cmentarz Obrońców Lwowa. zwłaszcza tych pod okiem lokalnych przewodników.
Mój bataljon na Pouhulance i Cmentarzu Łyczakowskim stanął w bardzo gęstym ogniu nieprzyjacielskim. Tam właśnie na Cmentarzu legli śmiercią bohaterską “jeden duży, drugi mały”, malutki Jurcio Bitschan i oficer Jaworski. Po uporczywym boju Cmentarz został opanowany, czołowa kompanja mego bataljonu, dowodzona przez porucznika Stanisława Bertmanna wyparła Ukraińców poza krańce Cmentarza – relacjonował Karol Baczyński
Roman Zagórski szybko rozpoczął poszukiwania młodego Jurka, poinformował również swoją żonę o losie Jerzego. Początkowo wydawało się, że ranny znajduje się w jednym z lwowskich szpitali.
Już w południe, wróciwszy do kwatery kurierek, dowiedziałam się, że był mój mąż i powiedział, że idzie na poszukiwanie Jurka, który ranny ma znajdować się w jednym ze szpitali. Rozpoczęłam i ja wędrówkę po szpitalach. Jurka nigdzie nie było Wróciłam już o zmroku do domu na Kulparków. Po drodze spotkałam jednego z oficerów oddziału w którym służył mój syn, i ten potwierdził wiadomość, że Jurek jest ranny w walce na cmentarzu Łyczakowskim. Czekałam na powrót męża w ogromnym przygnębieniu i wśród najgorszych przeczuć – relacjonowała później Aleksandra Zagórska
“Dokoła niego leżały kwiaty, któremi jakaś nieznana ręka udekorowała małego bohatera” – czytamy w książce Cuda Boże nad dziećmi i mieszkańcami Lwowa czasu oblężenia ruskiego. Może to być jednak wyłącznie propagandowa wstawka podobna do pojawiających się w niektórych miejscach stwierdzeń, że Jurka Bitschana trafiono prosto w czoło. Informacja ta znajduje jednak potwierdzenie w relacji Zagórskiej.
Byłem z tatą na pogrzebie Jurka Bitschana. Biedne Orlątko. Leżał w trumnie w mundurze piątoklasisty, o dwa lata chodził wyżej ode mnie. Taki leżał dziś blady… Tyle krwi oddał dla Lwowa – wspominał później Wiktor Budzyński
Jak zginął Jurek Bitschan?
Niektóre osoby kompletnie nie zdające sobie sprawy z sytuacji z listopada 1918 roku we Lwowie zarzucają przymuszanie dzieci do walki w pierwszej linii. W istocie było zupełnie inaczej. Po pierwsze dzieciaków, którzy chcieli iść do wojska nikt nie zmuszał i nie werbował siłą. Większość – pewnie z powodu patriotycznego wychowania i przełomowej sytuacji w losach kraju – wybrała się do walki samemu. Czy dowódcy bezdusznie wykorzystywali dzieci i posyłali je na pewną śmierć? Jeśli słyszeliście to od przewodników we Lwowie to więcej nie korzystajcie z ich usług.
Dzieci (tak jak i kobiet) zwykle nie dopuszczano do pierwszej linii działań zbrojnych. Tak było w przypadku 15-letniej Haliny Grabskiej, której zezwolono wyłącznie na służbę wartowniczą. Młoda dziewczyna zginęła w kwietniu 1919 roku w przeprowadzonym z samolotu ostrzale dworca, gdy pilnowała stojącego przed nim wozu i konia. Jurka Bitschana też nikt nie nie wysłał na samobójczą misję ataku.
Jurka nie chciano zabrać z powodu zbyt młodego wieku ale gorąco prosił o niezostawienia go na kwaterze: “Spaliłbym się ze wstydu” powiedział. Dowódca pozwolił i powierzył opiekę nad Jurkiem staremu doświadczonemu żołnierzowi, chor. Aleksandrowi Śliwińskiemu. Po zajęciu Snopkowa – Jurka postawiono na warcie – relacjonowała matka Aleksandra Zagórska
Jurek Bitschan dołączył później do grupy żołnierzy idących na Cmentarz Łyczakowski, którzy przechodzili koło jego posterunku.
W pewnej chwili Aleksander Śliwiński zawołał do Jurak “Chodź tutaj, stąd lepiej strzelać”. Jurek podbiegł kilka kroków na drugą stronę drogi cmentarnej. Trafiło go od razu parę kul w nogi. Upadł ale w pozycji leżącej próbował strzelać dalej. Śliwińskiego pocisk ugodził w głowę odrywając część twarzy, zaledwie zdążył zawołać na Jurka. Ppor. Plutecki przeniósł Jurka o parę kroków dalej za kaplicę i przewiązał mu rany na nogach. W trakcie opatrunku kula strzaskała Pluteckiemu ramię w łokciu – dodawała później Zagórska
Rannych i zabitych pozostawiono na Cmentarzu Łyczakowskim ponieważ ostrzał z Koszar Piotra i Pawła stał się niezwykle zacięty. Wysłany po nich oddziały sanitariuszy “wróciły z chorągwią Czerwonego Krzyża posiekaną przez kule”.
Bitschan jako symbol Obrony Lwowa
Śmierć młodego obrońcy, możliwe że za sprawą wysoko postawionej matki, po wojnie stała się symbolem walki o miasto. Już w pierwszą rocznicę śmierci Jurka Bitschana, przy okazji obchodów rocznicy wyzwolenia, odbyły się msze za duszę tragicznie zmarłego chłopca. Na cześć młodego orlątka powstało wiele utworów literackich, wspominano go również w utworach przeznaczonych dla dzieci takich jak Orlęta Zofii Kossak-Szczuckiej czy słynna “Ballada o Jurku Bitschanie” Anny Fischerowej.
Po skutecznej obronie przed inwazją ukraińską powstał fundusz pomocy w kształceniu się uczniów walczących w obronie Lwowa im. Jurka Bitschana. W Krakowie na Prądniku Czerwonym jednej z ulic nadano imię Jurka Bitschana. Pośmiertnie odznaczono go nie tylko Krzyżem Walecznych ale również Krzyżem Obrony Lwowa oraz Krzyżem Niepodległości.
Miejsce śmierci młodego Obrońcy Lwowa upamiętniono pomnikiem, zdemolowanym oczywiście po wojnie i aż do lat 90-tych znajdującym się w ruinie. Jurek Bitschan spoczywa w katakumbach na Cmentarzu Obrońców Lwowa. W 100. rocznicę śmierci Jerzego – 21.11.2018 w Czeladzi upamiętniono młodego Obrońcę Lwowa pomnikiem postawionym w miejscu jego urodzenia.
Polecamy również:
Źródła m.in.: Obrona Lwowa 1-22 listopada 1918. 3, Organizacja listopadowej obrony Lwowa, ewidencja uczestników walk, lista strat 1939; Dzień 22. Listopada 1918 : jednodniówka wydana w 9-tą rocznicę oswobodzenia Lwowa : 22.XI.1918 – 22.XI.1927; Z dziejów oblężenia i odsieczy Lwowa w latach 1918-1920, Józef Białynia Chołodecki; Cuda Boże nad dziećmi i mieszkańcami Lwowa czasu oblężenia ruskiego, Maria Bruchnalska, 1921; Robotnik, 3 grudnia 1918.
Niedawno jakiś starszy pan, Polak z Lwowa, pokazał mi grób Jurka Bittschana w starej części cmentarza Łyczakowskiego. A więc on nie jest pochowany w katakumbach.
Pokazał pomnik upamiętniający miejsce śmierci. Szczątki – tak jak większość Obrońców – znajdują się na Cmentarzu Obrońców Lwowa. W katakumbach. Bitschana w krypcie III widocznej zresztą na zdjęciach.