Rok 2020 był rokiem hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Z tej okazji warto przypomnieć istnienie prywatnego miasta zbudowanego na zlecenie hetmana – Żółkwi. Miasta, które niedługo później stało się siedzibą rodu Sobieskich i ulubioną rezydencją króla Jana III Sobieskiego. Czy warto jechać by zwiedzić zamek w Żółkwi? Tak dziś wygląda okazała rezydencja Żółkiewskich i Sobieskich czyli zamek w Żółkwi okolicy Lwowa.
Zamek Żółkiewski w tej części, gdzie mieściło się mieszkanie królewskie, jest obrazem takiego spustoszenia, okropnego nad wszelki wyraz (…). Słupy krużganku ledwie jeszcze trzymają się – runą niebawem. Chodząc po komnatach królewskich, żal tłumić trzeba, bo nic i nikt tego już nie naprawi co samowolna ręka zbrodnicza zgwałciła – załamywał się wybitny architekt Jan Sas Zubrzycki w swojej publikacji Żółkiew: studyum architektoniczne z 1901 roku. Czy obecnie sytuacja uległa poprawie? Czy warto jechać do Żółkwi? Jak wygląda zamek słynnego hetmana Stanisława Żółkiewskiego i dawna rezydencja króla Jana III?
Zamek w Żółkwi – warownia prywatnego miasta hetmańskiego
Skupiając się na historii Żółkwi warto zwrócić uwagę, że nie tylko sam zamek jest w tym miejscu zabytkiem unikatowym ale i cała miejscowość. Żółkiew była prywatnym miastem szlacheckim założonym z inicjatywy wspaniałego wodza hetmana wielkiego koronnego Stanisława Żółkiewskiego.
Miasto założono w 1597 roku po tym jak jeszcze w 1556 roku Winniki, Sopuszyn, Macoszyn, Glińsko, Wola i Myśmienica zostały przekazane wojewodzie ruskiemu Stanisławowi Żółkiewskiemu, ojcu późniejszego hetmana urodzonego w 1547 w Turynce pod Lwowem. Miasto wraz z zespołem zamkowym zostało prawdopodobnie wytyczone według planów Pawła Szczęśliwego na wzór innego prywatnego miasta – Zamościa.
Za sprawą Zygmunta III Wazy w dniu 22 lutego 1603 roku Żółkiew uzyskała prawa miejskie na prawie magdeburskim, dzięki czemu nastąpiła dalsza rozbudowa i rozwój prywatnego miasta.
Żółkiew związana była oczywiście z rodziną Żółkiewskich ale po śmierci fundatora w bitwie pod Cecorą w 1620 roku budowę doglądała wdowa po hetmanie. Następnie posiadłość przeszła w ręce Zofii Daniłowiczowej, jej córki Zofii Teofili czyli… matki Jana III Sobieskiego. Żółkiew, podobnie jak wiele zamków w okolicy Lwowa i słynna Kamienica Królewska, stała się później ulubioną rezydencją króla Jana III Sobieskiego. Za sprawą wybitnych rodów trwał dalszy rozwój miejscowości.
Niestety niewiele z czasów świetności przetrwało do naszych czasów. O złym stanie żółkiewskich zabytków informował już w 1901 roku słynny architekt Jan Sas-Zubrzycki w swojej publikacji pt. Żółkiew: studium architektoniczne.
Żółkiew została zlokalizowana na miejscu dawnej osady Winniki przez setki lat wielokrotnie łupionej przez wszelakie najazdy. Wiadomo, że w pierwszej połowie XVI wieku w osadzie został zbudowany drewniany kościółek pw. Trójcy Przenajświętszej. “Żółkiewski liczył się z budynkami już istniejącymi, jak z cerkwiami i kościółkami drewnianymi i widać dalej, że obwarowywał doraźnie bez stosowania zasad sztuki wojennej” – czytamy w opracowaniu Jana Sasa-Zubrzyckiego z 1901 roku. Z inicjatywy Żółkiewskiego przed budową Żółkwi w Winnikach stanął jeszcze niewielki kościół NMP.
Jednym z najbardziej charakterystycznych budynków w miasteczku jest zamek. Renesansowy kompleks palazzo in fortezza budowano prawdopodobnie w latach 1594-1610, chociaż Sas-Zubrzycki ryzykuje stwierdzenie, że kompleks zamkowy był gotów już w 1605 roku w chwili ślubu Zofii Żółkiewskiej z Janem Daniłowiczem, który miał miejsce właśnie w Żółkwi.
Zamek cały, jak to rzut poziomy wyobraża, przedstawia budowę o czterech skrzydłach, zamykających podwórze, które stanowi prawie dokładny kwadrat. Cztery baszty narożne z budynkami połączone są za pomocą korytarzy. Skrzydło frontowe, na rynek wychodzące, jednopiętrowe, miało niegdyś mieścić w sobie zamkowy teatr – opisywał przed I wojną Jan Sas Zubrzycki
Budowla zaplanowana jest na planie kwadratu z basztą obronną w każdym z rogów. Niestety nie wszystkie zachowały się po dziś dzień w oryginale. Najlepiej zachowanym elementem kompleksu zamkowego jest zewnętrzna część zwrócona ku żółkiewskiemu Rynkowi oraz brama zamkowa zdobiona herbem Żółkiewskich.
W 1620 roku tragicznie zmarł hetman Żółkiewski ale nie zatrzymało to rozwoju ani miasteczka, ani samego zamku. Wraz z pozbawionym głowy tułowiem przez wdowę po hetmanie wykupiony został wzięty do niewoli syn Jan Żółkiewski. Ranny w bitwie w której poległ jego ojciec Jan zmarł w kwietniu 1623 roku i został pochowany w rodzinnej krypcie w kolegiacie św. Wawrzyńca tuż obok zamku.
Wraz z pozbawionym głowy tułowiem przez wdowę po hetmanie wykupiony został wzięty do niewoli syn Jan Żółkiewski. Ranny w bitwie w której poległ jego ojciec Jan zmarł w kwietniu 1623 roku i został pochowany w rodzinnej krypcie w kolegiacie św. Wawrzyńca tuż obok zamku. 6 listopada 1624 roku w rodzinnym grodzie umiera Regina z Herburtów, żona Stanisława Żółkiewskiego. Dalsze losy Żółkwi zwróciły miasto w stronę najpierw Daniłowiczów, a następnie już słynnej rodziny Sobieskich.
13 czerwca 1646 na Zamku w Żółkwi umiera Jakub Sobieski, czterokrotny marszałek Sejmu, wojewoda bełski oraz ruski, kasztelan krakowski, starosta krasnostawski, starosta szczurowiecki w 1646 roku. Posiadłość pozostaje w rękach wdowy, a na wieść o śmierci jednego z bardziej znanych Polaków na zamek w Żółkwi przybywa król Władysław IV, bez słynnej lwowianki znanej czytelnikom – Jadwigi Łuszkowskiej, za to z poślubioną niedługo wcześniej Ludwiką Marią Gonzagą.
W dniach 1-2 czerwca 1652 roku pod Batohem ma miejsce bitwa sił polskich dowodzonych przez hetmana polnego Marcina Kalinowskiego wspieranych również przez chorągwie dowodzone przez 24-letniego Marka Sobieskiego. Niestety brat późniejszego króla dostaje się do niewoli i zostaje zabity 3 czerwca 1652 roku. Szczątki Marka sprowadzone zostają do Żółkwi, a po jego śmierci na rozkaz zrozpaczonej matki do miasta sprowadzeni zostają Dominikanie w których kościele później złożone są szczątki poległego za ojczyznę. Zofia Teofila ten sam kościół wybiera na późniejsze miejsce własnego spoczynku.
27 listopada 1661 roku w Żółkwi umiera córka Jana Daniłowicza i Zofii z Żółkiewskich – Zofia Teofila Daniłowiczówna, wdowa po Jakubie Sobieskim, matka nieżyjącego Marka i Jana. Ostatecznie więc Żółkiew i wszystkie rodzinne majątki w tym chociażby zamek w Złoczowie i Żółkiew przechodzą we władanie Jana Sobieskiego, który to 21 maja 1674 roku po wcześniejszym listopadowym zwycięstwie pod Chocimiem z 11 listopada roku wcześniejszego, królem wybrany nowym królem.
Ulubiona posiadłość Jana III Sobieskiego
Głowę hetmańską od tułowu odciętą na oznakę wielkiego zwycięstwa wożono następnie przez dni kilka po ulicach Konstantynopola – czytamy o śmierci Stanisława Żółkiewskiego w publikacji Pamiątki miasta Żółkwi z 1877 roku
Niedługo po wyborze król Jan sprowadził się na pewien czas z dworem do Żółkwi przez co jeszcze bardziej wzrostło znaczenie siedziby Sobieskich. Za sprawą panowania Jana III Sobieskiego wzmocniono fortyfikacjie Żółkwi wzbogacając je o ziemne wały wokół murów miejskich, wyremontowano żółkiewski kościół oraz oczywiście renowacji poddano zamek budując tym razem w stylu barokowym. Warto wspomnieć, że król w okolicy posiadał nie jedną okazałą rezydencję w tym również słynną Kamienicę Królewską przy samym Rynku we Lwowie (tu opisujemy każdą kamienicę na lwowskim rynku oraz słynne fontanny).
Na wzgórzach przed zamkiem wybudowano pałac myśliwski. Na południu przed zamkiem urządzono położone na tarasach ogrody z jeziorem z fontanną, altanami, zwany Zwierzyńcem. Dla króla wzniesiono kaplicę, odremontowano wnętrza komnat i wzniesiono okazałe schody. Po wiktorii wiedeńskiej Sobieski wrócił do Żółkwi przywożąc tu m.in obraz Matki Najświątszej Niepokalanego Poczęcia i liczne zdobycze. To na zamku w Żółkwi odbywały się uroczystości związane ze zwycięzką bitwą.
Z inicjatywy króla Jana III Sobieskiego w latach 1692-98 w Żółkwi zbudowano murowaną renesansowo-barokową synagogę o cechach obronnych. Z każdym rokiem budynek pogrąża się w coraz większą ruinę. Gruntowną renowację i przebudowę samego zamku prowadzono w latach 1685-1694.
Przygotowano nowe zdobione wnętrza, galerię, portyk i schody które miały być podobno włoski inżynier Augustyn Locci.Już z początkiem ubiegłego wieku dawna posiadłość Żółkiewskich, Daniłowiczów i Sobieskich znajdowała się niestety w bardzo złym stanie, chociaż jeszcze przed wojną można było tu zobaczyć figurę Herkulesa.
Dwa boczne skrzydła uległy równie przeróbkom, tak, że prócz głównych murów nic nie pozostało z dawnych czasów. Najmniej przemian ucierpiał budynek stojący wprost bramy, ale jest też on najbardziej zniszczony. Skrzydło to największe z pomiędzy wszystkich, w samym układzie rzutu poziomego zdradza założenie okazałe, bo sale są duże, zwłaszcza na Ip., a korytarze czyli podcienia rozległe – zauważa Jan Sas Zubrzycki w publikacji z 1901 roku.
Każdy kto widział jakiekolwiek zamki w okolicach Lwowa, w tym słynny Zamek w Podhorcach również związany z Sobieskimi, zdaje sobie pewnie sprawę z tego w jakim stanie zachowany jest zamek w Żółkwi. Patrząc od strony Rynku można jeszcze odnieść wrażenie, że kompleks zachowany jest w stanie może nie dobrym ale chociażby dostatecznym.
Tędy wyruszył raz ostatni sędziwy Stanisław Żółkiewski wraz z synem jedynakiem, by poledz bohaterską śmiercią 7 października 1620 na polach Cecorskich. Tu oczekiwała małżonka jego ze łzami w oczach na tułów bohatera, który przeniesiono z pola!… Tą bramą wjeżdżał Władysław IV z żoną, królową Ludwiką Maryą, dla pocieszenia wdowy po kasztelanie krakowskim Jakóbie Sobieskim. Jan Sobieski zaraz po weselu, prosto z Warszawy, tędy do zamku wiózł Marysienkę swoją »swoje pierwsze i ostatnie na tym świecie kochanie« jak pisał w liście. Tędy ileż to posłów od dworów europejskich przeszło do zamku Sobieskiego? Stąd wyjeżdżał Jan III pod Żurawno. Stąd ruszył pod Wiedeń, wprzód wielki przegląd wojska na polach żółkiewskich urządziwszy – opisuje bramę zamkową Jan Sas-Zubrzycki
Wchodząc przez bramę na zamek zatrzymywani jesteśmy przez pracowników “muzeum”. Za wejście należy uiścić symboliczną opłatę. Osobno za wejście na dziedziniec kompleksu pałacowo-zamkowego, a osobną za zwiedzanie “muzeum kowalstwa”, narodowowyzwoleńczej walki Ukrainy i miniaturowych wspominek po Żółkiewskich. Czy wejście na zamek kosztowało 50 czy 80 UAH?
Nie ma to żadnego znaczenia, to kwota symboliczna. Wchodząc na dziedziniec warto zwrócić uwagę na oryginalną tablicę z napisem “Stanislaus Żółkiewski Castellanus Leopoliensis exorcituum regni Poloniae campestris dux, nec non Rubiszovien. Rohatynen. Kamionacen. Kałusien. Medinicem. Capitaneus. Dom pluribus bellis navat patriae operam, ad suos, suiq vicinosa subita hostium incursione tuendos praesidiarium hoc munimentum a fundamentis erexit”.
Z najbardziej reprezentacyjnej części kompleksu pałacowo-zamkowego w której później mieściły się komnaty Jana III Sobieskiego i królowej Marysieńki nie zostało praktycznie nic.
Na szczęście część ta kryta jest odremontowanym dachem w przeciwieństwie do niektórych innych skrzydeł zamku. Jedynie rzut oka na stare ryciny i opis przygotowany przez Jana Sasa-Zubrzyckiego pozwalają domyślić się jak wyglądało to miejsce w czasach świetności.
Schody do właściwego mieszkania króla Jana III prowadzące, mieściły się na zewnątrz budynku, połączone były z kurżgankami i stanowiły osobną całość architekoniczną. Sobieski, lubiący się otaczać wszędzie i zawsze sztuką piękną, miał schody te ozdobić słupkami kamiennymi, tak że były one zupełnie nie otwarte. Książę Michał Radziwiłł przyczynił się ku upiększeniu miejsca posiągami, które jeszcze w r. 1841 istniały w całości – wspomina Sas Zubrzycki
Okazała klatka schodowa prowadząca na portyk została w 1753 roku ozdobiona wspominanymi posągami przedstawiającymi Jana III Sobieskiego, Jakuba Sobieskiego, Stanisława Żółkiewskiego, Karola Radziwiłła, Hieronima Radziwiłła i Jana Daniłowicza. W czasach dewastacji rzeźby zostały przeniesione do Zamku Jana Magiera w pobliskim Magierowie. Po II wojnie po nastaniu nowych czasów i zmianie granic zniszczono zarówno zamek jak i otaczający go park.
Pod zamkiem w Żółkwi znajduje się system piwnic. Na zdjęciu powyżej widać miejsce w którym schody niegdyś się znajdowały. Poniżej przedstawiamy rycinę przedstawiającą kształt pierwotny klatki schodowej.
Po śmierci króla Jana III
Po śmierci Jana III Sobieskiego posiadłość w Żółkwi pozostała w rękach Sobieskich. Przeszła we władanie Konstantego Sobieskiego. Ostatnim przedstawicielem rodu, w którego rękach pozostawał i zamek, była córka Jakuba Ludwika Sobieskiego, urodzona w 1697 roku, Maria Karolina Sobieska. Odziedziczyła ona Żółkiew w 1737 roku i postanowiła przenieść się na stałe do rodzinnego miasta.
Karolina Sobieska zmarła 8 maja 1740 roku w Żółkwi, gdzie w kościele do dziś przechowywane jest jej serce. Marmurowy nagrobek z przełamaną tarczą z 1746 roku znajduje się w kościele św. Kazimierza w Warszawie. Fundatorem nagrobka był Michał Kazimierz Radziwiłł Rybeńko, dawny kochanek Karoliny, która zapisała mu cały swój majątek.
Michał Kazimierz Radziwiłł Rybeńko nie zapisał się na kartach historii w żaden chlubny sposób ale trzeba oddać mu to, że – jako ostatni – o Żółkiew dbał. W połowie XVIII wieku, gdy zamek należał do Radziwiłłów, prowadzono restaurację zniszczonych zabudowań pod kierunkiem Aleksandra von Berga i Antoniego Castelli. W Żółkwi przebywał też moskiewski car Piotr I. Niestety wraz z nadejściem I rozbioru polski rezydencja została przejęta przez władze zaborcy.
W 1787 roku zamek w Żółkwi odkupił Adam Józefowicz-Hlebicki, ale zamek nigdy nie wrócił już do czasów świetności. Rozpoczęła się stała dewastacja i rozprzedawanie wnętrz. Zniszczono kaplice, krużganki, schody Jana III Sobieskiego, jedną z wież.
Do odbudowy zabytku wzywał wybitny architekt Jan Sas-Zubrzycki już z początkiem XX wieku. Największym ciosem dla zamku było “panowanie” Artura Głogowskiego, posła na Sejm Krajowy Galicji III i IV kadencji. Z jego rąk ruina została odkupiona przez gminę w 1891 roku. W czasie I wojny światowej resztki zamku zostały dodatkowo zniszczone przez żołnierzy rosyjskich.
W czasie wony został zamek żółkiewski podpalony przez wojska rosyjskie przy odwrocie. Wyznaczony do tego celu odział kozaków przeszkodził akcji ratunkowej, którą chciała podjąć miejscowa straż pożarna. Spłonęły dachy i strop na trzechskrzydłachzamku i dwóch przyległych do nich basztach, pożar wypalił wnęŁtrza, nadgryzł kamienne obramienia drzwi i okien. Ocalały tylko: jedno skrzydło boczne i sąsiadująca z niem baszta, lecz mieszcząc w czasie inwacji areszta rosyjskie, doznały przecież pewnych spustoszeń – czytamy w książce Ruiny Polski: opis szkód wyrządzonych przez wojnę w dziedzinie zabytków sztuki na ziemiach Małopolski i Rusi Czerwonej
Na ogołoconych murach zostały jedynie resztki pięknych sztukaterji, gzymsów i pilastrów, dzielących ściany na pola, które wypełniały malowidła – kontynuuje w publikacji Tadeusz Szydłowski
W listopadzie 1918 roku Żółkiew została zaatakowana i tymczasowo przez Ukraińców. Kolejny konflikt sprawił, że w 1918 roku z zamku nie zostało zbyt wiele. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku i zwycięstwie sytuacja zaczęła rysować się w nieco bardziej kolorowych barwach, chociaż wybuch wojny polsko-bolszewickiej utrudniał dbanie o zabytki. Wreszcie w okresie międzywojennym przystąpiono do remontu zabudowań, a zamek stał się domem dla uruchomionego wcześniej w 1908 roku Państwowe Gimnazjum im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
II wojna i czasy współczesne
W czasie II wojny światowej budynek zajmowany był najpierw przez okupanta rosyjskiego, później przez niemieckiego W połowie XVIII wieku, gdy zamek należał do Radziwiłłów, prowadzono restaurację zniszczonych zabudowań pod kierunkiem Aleksandra von Berga i Antoniego Castelli. Niestety wraz z nadejściem I rozbioru polski rezydencja została przejęta przez władze zaborcy.
W czasie II wojny światowej budynek zajmowany był najpierw przez okupanta rosyjskiego, później przez niemieckiego. Rosjanie zrobili tu więzienie i… mieszkania. W areszcie na Zamku w Żółkwi pod koniec czerwca 1941 roku NKWD dokonała masakry więźniów w której zabito 34 osoby. Sowieci wycofali się z miasta nocą z 28 na 29 czerwca. Nie udało im się zabić wszystkich więźniów przetrzymywanych w areszcie. Część zamku wykorzystywana była jako mieszkanie jeszcze z początkiem XXI wieku.
Od 2008 roku trwa mozolna odbudowa zamku, a właściwie w znacznej części ruin i tego co zostało uratowane w czasach II Rzeczpospolitej. Część ruiny wna przełomie 2008 i 2009 roku nie była przykryta dachem. Dziś w jednym skrzydle mieści się wspomniane muzeum, chociaż nazwanie zbiorów słowem muzeum to zdecydowane przeszacowanie ich ilości. W środku widoczne powyżej zbiory będące muzeum kowalstwa, na piętrze wystawa poświęcona Ukrainie oraz sala dedykowana hetmanowi Żółkiewskiemu oraz… Chmielnickiemu.
Od dawna w planach jest przywrócenie zabytku, być może otwarcie tu hotelu z restauracją, odbudowa galerii i przywrócenie zamku do stanu świetności ale coś mówi, że do momentu gdy to się stanie upłynąć musi jeszcze wiele wody w Bugu. M.in. dzięki staraniom polskiego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w całej Żółkwi sukcesywnie prowadzone są powolne prace remontowe.
Podsumowanie
Do tej pory niewielu turystów dotarło do Zamku w Żółkwi. Przyjazd do miejscowości oddalonej o kilkadziesiąt minut jazdy od Lwowa nie jest dla każdego. Zdecydowanie nie jest dla tych, którzy przyjeżdżają na Ukrainę szukając “ogródków piwnych, ciast i ciasteczek”.
Jest za to wspaniałą możliwością obcowania z często pomijanym kawałem historii związanym zarówno z osobą wybitnego hetmana Żółkiewskiego jak i równie wybitnego króla Jana III. Warto przyjechać zwłaszcza, że 2020 rok został ustanowiony rokiem hetmana Stanisława Żółkiewskiego.
Zwiedzanie zamku w Żółkwi, jak i pozostałych zabytków zachowanych w mieście, nie trwa długo i nie jest drogie. Bilet na Zamek w Żółkwi kosztuje 200 UAH co w przeliczeniu na złotówki w 2024 roku nie przekracza kwoty 20 złotych. Zamek czynny jest od 10 do 17:00. W poniedziałki nieczynne.
Zapraszamy również do przeczytania przewodnika po pozostałych zabytkach w Żółkwi – tutaj.
Warto przeczytać również: