Początki polskiego lotnictwa we Lwowie. Obrona Lwowa

Zadany we Lwowie cios w plecy odradzającego się państwa polskiego zmusił do spontanicznej obrony miasta. Do broni stanęli wszyscy – młodzi, starzy, wojskowi i cywile. Przy okazji ataku na Lwów konieczne było błyskawiczne stworzenie polskiego lotnictwa. Już 5 listopada miał miejsce pierwszy polski lot bojowy jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem niepodległości. Dziś wspominamy pierwszych budowniczych lotnictwa we Lwowie i w Polsce oraz pierwszy pasażerski lot na pokładzie polskiego samolotu.

Lotnisko i lotnictwo we Lwowie

Historia lwowskiego lotnictwa rozpoczyna się pośrednio od utworzenia w 1884 roku Towarzystwa Aeronautycznego wydającego magazyn Aeronauta. W 1909 roku powstaje tu spółka Awiata organizująca w mieście m.in. pokazy balonów i latawcy oraz pokazy lotnicze. Pierwsze zorganizowane zostają w 1910 roku na Polach Kulparkowskich. Bierze w nich udział Pierre Grand, następnie jesienią do Lwowa przylatuje też Joseph Sablatnig. We Lwowie swoimi umiejętnościami w 1912 roku popisywał się również pierwszy polski pilot Michał Scipio del Campo pilotujący jednopłat Bleriot.

Przed pierwszą wojną światową we Lwowie rozpoczęto budowę statków powietrznych. Pionierami byli bracia Tadeusz i Władysław Florjańscy. Początkowo budowali jedynie pomniejszone modele istniejących maszyn oraz zajęli się budową szybowca zniszczonego przy pierwszej próbie lotu. Później Władysław zaprojektował samolot dla Związku Awiatycznego Studentów Polityki Lwowskiej, ale jego budowa nie doszła do skutki.

Co innego z własnym projektem. Ten udało się zbudować w 1914 roku ale w chwili wybuchu wojny prawie ukończona konstrukcja została zagarnięta przez Austriaków. Samolot później dostaje się w ręce Rosjan kończących jego budowę i wykonujących pierwsze loty. Tak rodzi się pierwszy samolot polskiego projektu, któremu udaje się faktycznie latać. Do I wojny światowej we Lwowie nie było jednak lotniska z prawdziwego zdarzenia.

Pierwsze lotnisko we Lwowie

Lotnisko Lewandówka we Lwowie, 1918, fot. Domena Publiczna, Tadeusz Florjański
Lotnisko Lewandówka we Lwowie, 1918, fot. Domena Publiczna, Tadeusz Florjański

Sytuacja zmieniła się wraz z wybuchem wojny. W 1915 roku Austriacy zdecydowali o budowie prowizorycznego pola wzlotów na Lewandówce w niedalekiej odległości od lwowskiego dworca głównego i dworca w Kleparowie. Lotnisko nie było zbyt okazałe. VI Flieger Etappenpark składało się m.in. z kilku hal przeznaczonych na montownie, magazyny części zamiennych, elektrowni ulokowanej w wagonach kolejowych czy lakiernię i garaże.

Przygotowano budynek zarządu, stołówkę centralę telefoniczną i baraki dla żołnierzy oraz magazyn bomb i amunicji. Na samym lotnisku stały 3 duże i 2 mniejsze drewniane hangary.

Budowniczy polskiego lotnictwa we Lwowie

Stefan Bastyr (ur. 1890), Janusz de Beaurain (ur. 1893), Władysław Toruń (ur. 1889) oraz oczywiście Stefan Stec (ur. 1889), autor słynnej biało-czerwonej szachownicy – to nazwiska głównych odpowiedzialnych za błyskawiczne narodziny polskiego lotnictwa w listopadzie 1918 roku. Chociaż nie można zapomnieć o zaangażowaniu skupionych wcześniej we Lwowie wojskowych w grupie, której znajdował się m.in. Eugeniusz Roland (ur. 1890), Adam Tiger (ur. 1883), Zygmunt Tebinka (ur. 1892) i krótko przed śmiercią na polu bitwy również Stanisław Tomicki (ur. 1893).

Organizacja lotnictwa nie była zadaniem prostym. Już wcześniej lotnicy z ramienia POW przygotowywali się do przejęcia parku lotniczego na Błoniach Janowskich ale ukraiński atak na Lwów pokrzyżował plany przejęcia lotniska od wycofujących się sił zaborcy austriackiego. Atak na Lwów zastał część polskich lotników (Stec, Roland i Tiger) na terytorium znajdującym się pod kontrolą nieprzyjaciela. Na utrzymanych w naszych rękach terenach znalazł się Bastyr, de Beaurain i Toruń.

Budowa lotnictwa w dniu ataku na Lwów

Już 1 listopada kapitan Stefan Bastyr jako austriacki oficer pojawia się na lwowskim lotnisku i jako oficer austriacki pozoruje chęć ucieczki ze Lwowa. Planuje lot do Krakowa, by przekazać informacje o sytuacji we Lwowie i wezwać pomoc. Niestety nie dostaje samolotu od austriackiego szefostwa, które informuje jednak, że samolot może być dostępny następnego dnia.

Rankiem 2 listopada Bastyr znów pojawia się na lotnisku tym razem z zaszytymi w kurtce meldunkami z którymi ma udać się na krakowskie lotnisko Rakowice, by złożyć meldunek Polskiej Komisji Likwidacyjnej. Niestety, na lotnisku okazuje się, że maszyna która miała odbyć lot została uszkodzona. Zniszczył ją podczas startu wystraszony ukraińskim ostrzałem prowadzonym z dworca austriacki oficer, który z zaatakowanego Lwowa chciał uciec do Wiednia.

Pozostałe samoloty stacjonujące we Lwowie okazują się być rozmontowane. Według jednych źródeł przez Ukraińców, a według drugich przez załogę lotniska znajdującą się pod dowództwem Austriaka. Bastyr wraca więc z lotniska do centrum Lwowa i stara się zorganizować broń do odbicia lotniska.

Opanowanie lotniska było bardzo ważne zarówno ze względów strategicznych, jako też z tego względu, że po opanowaniu Lwowa przez Ukraińców jedynie tylko zapomocą samolotów można było utrzymać komunikację między odciętym Lwowem, a resztą Polski – czytamy w wydawnictwie Obrona Lwowa 1-22 listopada 1918

W mieście lotnik spotyka kolegę i postanawiają wrócić na pole wzlotów. Bastyr i Toruń wracają na lotnisko, gdzie sami rozkręcają części silników samolotów by uniemożliwić przeciwnikom i Austriakom ich ewentualne uruchomienie. W obawie przed szabrownikami grasującymi w zaatakowanym mieście ukrywają też narzędzia. W tym samym czasie Janusz de Beaurain prowadzi na lotnisku rozmowy z austriackim dowództwem mające na celu oddanie kontroli Polakom.

Z kontekstu rozmowy wynika jednak, że dowództwo austriackie ma zamiar oddać lotnisko jedynie po użyciu siły przez którąś ze stron. Nie jest tajemnicą, że administracja zaborców “po cichu” sprzyjała ukraińskich siłom atakującym polski Lwów. Okazuje się, że oficerowie z lotniska wyjechali już po Ukraińców samochodami ciężarowymi do Lwowa.

Po niedługim czasie na lotnisko docierają przywiezieni Ukraińcy i rozpoczyna się krótka wymiana ognia z grasującymi tu bandami rabusiów. W strzelaninie ginie kilku Ukraińców i austriacki oficer. Ukraińcy wycofują się, a grasujący złodzieje przedostają się w kierunku dworca z zamiarem rabowania pociągów. Dowódca lotniska poddaje się po otrzymaniu od sił polskich oświadczenia o tym, że zszedł z posterunku pod groźbą użycia siły ze strony oddziałów.

Nocą trwa krótkie zawszenie broni i lotnisko nie jest zajmowane przez żadną ze stron. Rankiem 3 listopada rozpoczyna się praca nad przywróceniem sprawności parku maszyn. Do załogi polskich pilotów dołączają mieszkańcy Lewandówki. Trwa praca nad remontem samolotów, a przed hangarami ustawione są warty.

Kontrola nad placem startów zostaje utracona na chwilę 4 listopada gdy nad skąpymi polskimi siłami wyposażonymi w jeden, okazuje się że zepsuty, karabin wisi widmo ataku. W dalszym rozwoju sytuacji pomaga to, że dworzec główny zajęty początkowo przez Ukraińców przechodzi w polskie ręce.

Wieczorem komendantem Grupy Lotniczej WP zostaje mianowany kapitan Bastyr. Udaje się przywrócić sprawność dwóch samolotów. 5 listopada 1918 roku zostaje odbyta pierwsza misja polskiego samolotu. Na pierwszym zdjęciu w artykule lwowscy lotnicy 5 listopada 1918 roku – od lewej Bastyr, Toruń i Roland.

Pierwsze polskie loty wojskowe

Załoga pierwszego polskiego lotu wojskowego. Stefan Bastyr i Janusz de Beaurain

Po wielu roboczogodzinach pracy udaje się przywrócić sprawność samolotów i już tego samego dnia aeroplany zostają wykorzystane do pierwszych bojowych lotów. Austriackie emblematy zostają zamalowane, a na spodach skrzydeł samolotów pojawiają się biało-czerwone barwy. Jeszcze przed południem około 10:00 nad niebo zaatakowanego miasta wznosi się samolot Oeffag C.II (chociaż w parku maszyn znajdował się też Brandenburg C.I) za sterami którego zasiada komendant lotniska Stefan Bastyr wraz z obserwatorem Januszem de Beaurainem.

Maszyna przelatuje nad Personkówką w pościg za siłami ukraińskimi wycofującymi się po nieudanej próbie zajęcia dworca głównego, a z jej pokładu zostają zrzucone trzy bomby. Po powrocie na lotnisko odbywa się drugi lot nad stacją na Persenkówce.

Trzeci lot bojowy, który wykonano 5 listopada 1918 roku to lot w składzie Bastyr i Toruń. Tym razem samolot skierowano w stronę Kopca Unii Lubelskiej. Odbyto też patrol czterokrotnie krążąc nad ulicami miasta na wysokości około 300 metrów. Samolot przelatujący nad centrum zrzuca ulotki z rozkazem mobilizacji. Aeroplan został ostrzelany i niegroźnie trafiony w 10 punktach. Wieczorem na lwowskim lotnisku ląduje austriacki samolot z Kijowa, samolot zostaje zarekwirowany, a żołnierz puszczony z polską przepustką.

Rozkaz mobilizacyjny zrzucony 5 listopada 1918 roku

Trzykrotny przelot nad miastem ma – podobnie jak skuteczna obrona szkoły im. Henryka Sienkiewicza – znaczenie w znacznej mierze psychologiczne. Dla mieszkańców miasta znających się na lotnictwie jest sygnałem o tym, że lotnisko na dobre przeszło pod polską kontrolę. Jest kolejnym symbolem mobilizujących ochotników chcących bronić swojego miasta. Na lotnisku przybywa mechaników i monterów. Polsce chce pomóc jeden Czech oraz nawet… Austriak Rudolf Ringhofer. 6 listopada sprawność odzyskuje trzeci samolot, a za jego sterami zasiada Stefan Stec.

Loty podczas Obrony Lwowa

W kolejnych dniach lwowskie lotnisko dysponujące trzema samolotami wykonuje kolejne loty w składach Stec i Toruń, Roland i Machalski i Bastyr i de Beaurain. Udaje się zniszczyć ukraińskie stanowiska artyleryjskie, jeden z bastionów cytadeli zajętej przez Ukraińców, zmusić do odwrotu ukraiński pociąg wojskowy. Z samolotów zrzucane są rozkazy mobilizacyjne i komunikaty przeznaczone dla ludności Lwowa również w języku ukraińskim.

W piątek 8 listopada 1918 roku (lub w sobotę 9, według Przeglądu Lotniczego z 1938 roku) odbył się pierwszy pasażerski lot polskim samolotem. Z lwowskiego lotniska wystartował porucznik Stefan Stec, a pasażerem był lecący do Krakowa polityk obozu narodowego Stanisław Stroński. Lecącą do Krakowa maszynę nad Przemyślem uszkodził ostrzał – przestrzelono bak. Samolot lądował w Łańcucie z powodu braku paliwa, a lwowska delegacja pojechała do Krakowa koleją.

Po pierwszych udanych lotach sprawność odzyskują warsztaty na lwowskim lotnisku i przyspieszają prace nad remontem pozostałych maszyn. We Lwowie jest w sumie około 18 samolotów i 20 silników w stanie do remontu. Ówczesne jednostki napędowe trzeba było remontować po około 70 godzinach lotu.

Do dnia nadejścia odsieczy dla Lwowa naprawiono 13 kolejnych samolotów i 11 silników. 12 listopada ma miejsce lot, który kończy się pierwszym rannym w polskim lotnictwie. Roland i de Beaurain zostają ostrzelani nad Sokolnikami. Kule przedziurawiają zbiornik paliwa, a de Beaurain zostaje ranny w rękę. 16 listopada Bastyr i Stec udają się do Przemyśla skąd przylatują do Lwowa kolejną maszyną.

W tym czasie panowały na lotnisku tak serdeczne, koleżeńskie, a równocześnie pełne niewymuszonej dyscypliny stosunki, jakie trudno sobie lepsze wyobrazić i które na zawsze wszystkim uczestnikom z tych czasów pozostaną w pamięci. Miłość, zapał i chęć służenia sprawie były najlepszem spoiwem, lepszym od najsurowszej dyscypliny – czytamy w książce Obrona Lwowa 1-22 listopada 1918

W niecały miesiąc, do chwili nadejścia odsieczy, udaje się 69 lotów bojowych i wywiadowczych nad pozycjami wroga atakującego Lwów. 28 z nich wykonuje Stefan Bastyr, zrzuconych zostaje 250 bomb, Ukraińcy uszkadzają dwa samoloty i ranią de Beauraina. Najważniejsze jest jednak utrzymanie łączności z resztą kraju i 10 lotów do pozostałych polskich miast.

Dalsze losy

Cmentarz Orląt Lwowskich

Dalsze losy pionierów polskiego lotnictwa wojskowego to temat na osobne artykuły. Krótko wspomnieć trzeba tylko te najtragiczniejsze wycinki z życiorysów kilku lotników. Stefan Bastyr zginął za sterami Fokkera D.VII nad lotniskiem Lewandówka we Lwowie 6 sierpnia 1920. Prawdopodobnie zasłabł za sterami w wyniku choroby serca. Bastyr pochowany został na Cmentarzu Obrońców Lwowa ale w obawie przed powojenną demolką cmentarza przez Ukraińców jego zostało ewakuowane w nieustalone dotąd miejsce, prawdopodobnie na Cmentarzu Łyczakowskim. Również Stefan Stec zmarł niedługo po Obronie Lwowa – 11 maja 1921 roku w Warszawie w wypadku na lotnisku mokotowskim.

Władysław Toruń zmarł 10 sierpnia 1924 roku w zupełnie prozaiczny sposób. W szpitalu w wyniku obrażeń powstałych przy naprawie instalacji elektrycznej i upadku ze schodów. W 1935 roku przeniesiono jego szczątki na Cmentarz Obrońców Lwowa. Również zostały ewakuowane przez Marię Tereszczakównę i do dziś nie wiadomo gdzie dokładnie się znajdują. Trójka pionierów polskiego lotnictwa upamiętniona jest symbolicznymi mogiłami widocznymi na zdjęciu powyżej.

Lotnictwo staje się nieocenioną pomocą podczas pierwszych dni Obrony Lwowa. Dla lwowskich skrzydeł był to pierwszy chrzest bojowy. Kolejny raz o swojej użyteczności lwowskie lotnictwo dowiodło podczas bolszewickiego ataku na Polskę. Wtedy nad Lwowem i Kresami latała również słynna Eskadra Kościuszkowska, której założycielem był późniejszy zdobywca Oscara i reżyser słynnego filmu King Kong – Merian C. Cooper.

Polecamy również:

Źródła m.in.: Z Orlich Bojów Lotników Lwowskich, Jan Przybyła, 1919; Obrona Lwowa 1-22 listopada 1918, praca zbiorowa, 1939; Janusz Kolbusz, Początki polskiego lotnictwa (1918-1920), Niepodległość i Pamięć 22/3; Przegląd lotniczy, 11 listopada 1938

1 komentarz do “Początki polskiego lotnictwa we Lwowie. Obrona Lwowa”

Dodaj komentarz