Telefony takie jak Nokia 3510i czy Samsung Avila w Polsce już dawno trafiły na śmietniki. Na Ukrainie wciąż są jednak osoby, które nie posiadają smartfona. W 2018 roku Uber wykonał krok w stronę tych, którzy nie mają nowych telefonów ale chcą używać Ubera zamiast taksówki czy komunikacji miejskiej. We Lwowie samochód Ubera zamówić można było zamówić przez centralę telefoniczną.
Ukraina jest dość specyficznym rynkiem na którym wiele osób wciąż nie ma ani telefonu z systemem operacyjnymi ani wykupionego pakietu danych. To problem dla większości deweloperów aplikacji mobilnych, ale już nie dla Ubera. Pewien czas temu Ubera na Ukrainie zaczął funkcjonować jak zwykła korporacja taksówkowa. W Kijowie uruchomiono możliwość zamawiania samochodu przez centralę telefoniczną. O planach wprowadzenia podobnej usługi we Lwowie informowaliśmy już w lutym. Plany wreszcie stały się rzeczywistością. Od 19 listopada 2018 roku podobna usługa działała także we Lwowie oraz w Odessie.
By zamówić Ubera w Odessie lub we Lwowie nie trzeba było ani smartfona z aplikacją, ani nawet dostępu do internetu. Można było zamówić przejazd dzwoniąc pod numer 9988. Nie potrzebne jest nawet konto w aplikacji Uber.
Po podaniu swojej lokalizacji użytkownik był poinformowany o kwocie za nadchodzący kurs. Po potwierdzeniu kwoty samochód zostanie wezwany pod wskazany adres. Krótko po tym na telefon nadejdzie wiadomość SMS z informacjami takimi jak koszt przejazdu, godzina przyjazdu samochodu, imię kierowcy, marka i model samochodu i numer kontaktowy do kierowcy. Przypominamy, że na Ukrainie za przejazdy Uberem można płacić gotówką, a w przypadku zamówienia przez centralę nie ma nawet innej możliwości.
Infolinia Ubera na Ukrainie działała pod numerem 9988 w Kijowie, Lwowie i Odessie przez 24 godziny na dobę. Usługa zamawiania Ubera bez posiadania konta w aplikacji Uber i bez smartfona na Ukrainie została wyłączona dokładnie w 3 lata po jej uruchomieniu. Od lutego 2021 roku zamawianie Ubera przez numer 9988 nie jest już możliwe.
Polecamy również:
Mam pytanie w sprawie sytuacji z epidemią odry we Lwowie. Zaplanowaliśmy (i opłaciliśmy) ze znajomymi wyjazd na trzy dni do Lwowa w grudniu. Niestety, dopiero później doczytaliśmy o epidemii odry – właśnie z Twojego bloga (te informacje słabo przebiły się do polskich mediów). Jesteśmy wszyscy szczepieni i zamierzaliśmy przebywać wyłącznie w samym centrum miasta. Czy mimo wszystko sytuacja jest na tyle ryzykowna, że lepiej stracić pieniądze i zrezygnować z wyjazdu?Przynajmniej na ten moment.
Epidemia odry we Lwowie trwa nieprzerwanie od około roku. We Lwowie chorują głównie dzieci – ponad 5 tysięcy z 7 tysięcy chorych to dzieci. W Polsce większość osób jest szczepiona na odrę. Jeśli jechać to unikać publicznego transportu, miejsc gdzie przebywa biedota u której może być na bakier z higieną i szczepieniami (bazary, marszrutki itp), miejsc gdzie mogą być dzieci (jakieś kino czy coś), unikać takich rozrywek jak pływalnia (chociaż tej to po prostu bym unikał nie tylko ze względu na odrę…). Z Polski jeżdżą do Lwowa dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy turystów i raczej odry nie przywieźli do Polski, odrę przywieźli imigranci ze wchodu… Trudno podejmować decyzję za kogoś o tym czy jechać, czy nie…